wislawus wislawus
1069
BLOG

Mikro Atom, Czyli Dlaczego Płynie Prąd Elektryczny

wislawus wislawus Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

"Jako się rzekło, kobyłka u płota”.  To jest mój rozszerzony komentarz do notki pt. ” Dobra reakcja na zły projekt eksperymentu”, Waldemara. M. http://manipulatorzy.salon24.pl/505155,dobra-reakcja-na-zly-projekt-eksperymentu#logged

Nie ma innych bytów w Wszystkim fizycznym do którego należy Wszechświat, co by nie było cząstką złożoną z cząsteczek elementarnych Wszystkiego. To znaczy, że Wszechświat także jest stworzony z cząsteczek elementarnych Wszechświata, które z kolei złożone są z cząsteczek elementarnych Wszystkiego.

To jest hierarchia! Ta hierarchia składa się sześciu światów dodatnich Wszystkiego, których cząsteczki są naładowane oraz sześciu światów ujemnych, których cząsteczki są nienaładowane (a nie naładowane „ujemnie”, jak głosi nieraz obecna fizyka).

Sam Wszechświat nie jest odosobniony. On występuje wraz z kosmosem, równolegle z kosmosem, jednocześnie z kosmosem, w Wszystkim. Dlatego mówimy że astronauta udaje się „w kosmos” a nie, „w Wszechświat”.

Wszechświat jest „przemieszany” z kosmosem. Stąd widzimy jasne przestrzenie, czyli gwiazdy Wszechświata i ciemne przestrzenie, czyli substancję kosmosu która okala Wszechświat który występuje w postaci gwiazd. To przemieszanie Wszechświata z kosmosem tę ich jedną wspólną substancję, nazywam Wszechkosmosem.

Wszechkosmos ma swoją hierarchię, a w zasadzie, więcej, ale dla użytku tej notki, rozpatrzmy dwie, równoległe, które się z sobą mieszają, splatają. Nazwijmy je złożoną oraz prostą. Hierarchia złożona to hierarchia substancji atomowej, czyli takiej którą tworzą, atomy.

Hierarchia prosta, to hierarchia substancji która nie jest stworzona z atomów, którą nie tworzą atomy, tylko cząstki które te atomy tworzą.

Jak to? Zapyta czytelnik. Przecież cały Wszechkosmos jest stworzony z atomów! - zaprotestuje czytelnik.    Otóż nie.  Weźmy dla przykładu kawałek materii, np. pręt stalowy.

Taki pręt tworzą atomy węgla i żelaza (z różnymi domieszkami). Ale te atomy są złożone z różnych cząsteczek, które atomami nie są. Mam tu na myśli takie cząsteczki jak proton, neutron, elektron.  Czy elektron jest atomem? Nie! Czy proton jest atomem? Nie! Czy neutron jest atomem? Nie!

Twierdzenie 1:

Proton, neutron i elektron nie są atomami, tylko cząsteczkami przed atomowymi z których zbudowany jest atom.

Każda z tych cząsteczek jest inna, każda jest innym rodzajem substancji. Żadna z tych rodzajów substancji z osobna, nie jest materią.

Razem, te trzy rodzaje substancji połączone w specyficzny sposób tworzą atom, który jest elementarną cząstką materii. To są cząsteczki substancji Wszechkosmosu proste, z których dopiero stworzone są cząsteczki złożone substancji Wszechkosmosu, materii, atomy.

Strukturę pręta stalowgo tworzą, oprócz atomów, cząsteczki elementarne które nie są atomami! Nazywam je cząsteczkami przedatomowymi, ponieważ z nich, z ich substancji, tworzą się atomy.

Twierdzenie2: Materia zbudowana jest atomów.

Twierdzenie 3: Nie tylko atomy tworzą strukturę rzeczy zwanych materialnymi.

Twierdzenie4:  Materię tworzą trzy rodzaje cząstek pierwotnych, przed atomowych: protony, neutrony oraz elektrony połączone w różnorodne atomy.

Twierdzenie 5: Neutrony to cząsteczki przed atomowe powstałe w wyniku związania elektronów przez protony.

Na podstawie powyższych twierdzeń można stwierdzić, że:

Twierdzenie 6:  Wszechkosmos jest nie tylko atomowy, ale jest też, cząsteczkowy, zważywszy że w materii można zaobserwować wolne elektrony.

Patrząc na ten pręt materialny jako jedną całość mogę stwierdzić z całą pewnością że nie jest on atomem, mimo że jest materialny. Zatem nie jest prawdą że cała substancja Wszechkosmosu jest atomowa. Ona jest atomistyczna i cząsteczkowa jednocześnie, nie tylko atomowa.

Twierdzenie 7:

Strukturę Wszechkosmosu, tym samym świata materialnego, tworzą różne cząstki przed atomowe, atomy, oraz cząstki złożone z atomów i cząstek przed atomowych w postaci przedmiotów(rzeczy), miotów(zwierząt) i pomiotów( Człowieczeństwo).

Twierdzenie 8:

Biorąc pod uwagę powtarzalność zjawisk naturalnych, należy sądzić, że cząsteczki mniejsze od atomów z których stworzone są atomy, z których stworzony jest pręt stalowy, także stworzone są z...atomów, a te, z jeszcze mniejszych cząsteczek które tworzą te atomy, a atomami nie są.

W ten sposób tworzy się nam cząsteczkowa hierarchia Wszechkosmosu, hierarchia świata materialnego, hierarchiczna struktura atomowa tworząca substancję Wszechkosmosu: 

cząsteczki elementarne mikro – atomy mikro > cząsteczki elementarne mini – atomy mini>> rzeczy materialne -  świat materialny.

Te atomy nad którymi głowił się Bohr, to są, moim zdaniem, atomy wielkości mini. One są zbudowane z  protonów oraz neutronów, które są „zorganizowane” w jądrze i oddzielone powłoką jądra, od zewnętrznych elektronów. Protony są cząsteczkami dodatnimi, neutrony obojętnymi, a elektrony, ujemnymi.

Twierdzenie 9:
Oprócz tej wielkości, w miarę dobrze znanych atomów mini, są atomy o rząd wielkości mniejsze od mini, które nazywam mikro. „Rząd wielkości” to jest taka różnica odpowiednio, jak, wielkość Słońca, do wielkości protonu w jądrze atomu mini.

Twierdzenie 10:

Atomy mini tworzą świat materialny mini, a same są siedliskiem świata mikro stworzonego z atomów mikro.

Twierdzenie 11:

Mikro atomy z których zbudowany jest materialny mikroświat tworzą dodatnie protina, obojętne neutrina i ujemne elektrina.

Jedną cząsteczkę tego świata odkrył prof. Bazijew, prawdopodobnie w zawiązku z badaniami nad prądem elektrycznym, którego odkrycie promuje tu, na S 24, bloger pan Waldemar M.

Waldemar. M ogłosił na Salonie w dziale Nauka bardzo interesującą tezę (twierdzenie?), że prądem nie jest uporządkowany liniowo ruch ujemnych elektronów, lecz ruch wirowy cząsteczek, o jedną skalę wielkości w świecie cząsteczkowym mniejszych, od elektronów. Nazwał je elektrinami, prawdopodobnie w analogii, do ujemnych elektronów, które dotąd były uznawane za tzw. „nośnik” prądu elektrycznego, gdy jeszcze nie był przekonany, lub nie wiedział, że tzw. nośnikami prądu, są cząsteczki „elektrododatnie”:

O tym, że są to cząsteczki elektrododatnie poinformował tym zdaniem:

""1. Nośnik prądu musi być elektrododani"", w wyżej cytowanej notce.

Jednak, jak wspomniałem wyżej, cząsteczką dodatnią mikroatomu nie jest elektrino, tylko odpowiednik protonu w atomie mini, protino.  Jeśli być konsekwentnym i w zgodzie z zasadą powtarzalności w naturze, to elektrododatnią cząsteczką, „nośnikiem” prądu elektrycznego nie jest elektrino, tylko protino. 

Protino ma bardzo wiele wspólnego jeśli chodzi o pisownię i wymowę z prądem. Śmiem twierdzić ,że„Prąd”, to zniekształcona przez wieki, przekształcona na drodze ewolucji językowej Człowieczeństwa, nazwa dodatnich cząsteczek mikroatomów, „protin”:  Prot(ino) = Prąd(ino) . Najpewniej prąd wziął nazwę od protina, protinów.

Moja definicja prądu jest następująca:

Prąd elektryczny, to strumień, prędkich, dodatnich cząsteczek mikroatomów, protin przemieszczających się w umożliwiającym im to, środowisku materialnym, zwanym przewodnikiem.

Dodatnie protina, obojętne neutrina i ujemne elektrina, razem tworzące materialną elementarną cząsteczkę mikromaterii, atom mikro, osobno, są cząsteczkami mikro, przedatomowymi, niematerialnymi(nie są osobno materią).  I tak:

Twierdzenie12:

Dodatnie protina są cząsteczkami przed materialnej masy, która jest substancją dodatnią.

Twierdzenie13:

Ujemne elektrina są cząsteczkami przed materialnego eteru, który jest substancją ujemną

Twierdzenie 14:

Obojętne neutrina które są cząsteczkami przed materialnymi powstałymi w wyniku odpowiedniego połączenia ładunku cząsteczek dodatnich masy i ujemnych, eteru. 

To z tych przestrzeni, masy oraz eteru świat materialny czerpie cząsteczki: z świata masywnego dodatnie a z świata eterycznego, ujemne.  Cała fizyka materii, w tym prądu elektrycznego to są relacje cząsteczek masy z cząsteczkami eteru, czyli w sumie masy do eteru i odwrotnie.

Pozostaje wyjaśnienie co jest „nośnikiem” prądu elektrycznego.  W sensie dosłownym, nie ma czegoś takiego, że są cząsteczki które się przemieszczają po przewodniku(kablu) elektrycznym i „trzymając w zanadrzu (w kieszeniach, lub w rękach)”, niosą energię elektryczną.

Twierdzenie 15 :

Przemieszczające się w przewodniku protina, są energią elektryczną i oprócz siebie, będąc prądem elektrycznym niczego nie niosą.
( choć same są wyposażone w  swą energię i swój czas)

Protina nie są zewnętrznym nosicielem energii elektrycznej. W tym sensie nie ma czegoś takiego jak „nośnik prądu”.  Natomiast protina, tworząc zjawisko prądu eklektycznego przemieszczają się po czymś, czyli są umieszczone, znajdują się w jakimś środowisku.

Twierdzenie 16:

Prąd elektryczny jest bytem fizycznym w postaci przemieszczających się odpowiednio cząsteczek elementarnych mikro świata materialnego, protin, w środowisku materialnym.

I to środowisko, które pozwala przemieszczać się prądowi w postaci protin po sobie, swojej strukturze, czyli pozwala przemieszczać się protinom można nazwać „nośnikiem prądu”.

Waldemar.M twierdzi w swej notce, że:

.”” Nośnik prądu, a więc i sam prąd musi płynąć na zewnątrz przewodnika.””

Ma na dowód tego twierdzenia swoją teorię którą lansuje na S24 od pewnego czasu. Osobiście jestem zdania że nie odzwierciedla ona rzeczywistości. Protina nie przemieszczają się po obwodzie przewodnika. To nie miałoby sensu aby mając do wykorzystania cały przekrój przewodnika one przemieszczały się tylko po obwodzie, po jego zewnętrzu. Natura ani nie jest taka skomplikowana, ani tak głupia. Nie widzę też powodu, co , jakie cząstki, jaka struktura miałyby  powstrzymać silne, naładowane dodatnio, wirujące protina przed wniknięciem w głąb środowiska które mu sprzyja, czyli w głąb przewodnika. Siła odśrodkowa? A w takim razie, czemu one nie odlatują , nie odrywają się od przewodnika bez izolacji dzięki tej sile? Co je wiąże z przewodnikiem, z jego centrum, że nie odlatują?

Moim zdaniem protina przemieszczają się całym obwodem przewodnika, po całej jego strukturze, oraz w części, po zewnątrz, co jest odczuwalne w postaci pola elektrycznego na zewnątrz przewodnika.  Bardzo prawdopodobne jest, że przemieszczają się też jako „wiry”, ale nie tylko. Jako wiry (i nie wiry) mogą się też przemieszczać protina wewnątrz przewodnika, w jego wewnętrznej strukturze doskonale, zważywszy, że jedno protino, do jednego atomu mini jest mniej więcej odpowiednio proporcjonalnie małe, jak planeta stosunku do swej gwiazdy, choć wydaje się to mało prawdopodobne (wielkości elektrin wyliczał na swym blogu Waldemar. M, za co został niesłusznie przez niektórych komentatorów obśmiany. Moje porównania są mało precyzyjne, ale chodzi o ukazanie rzędu wielkości).

Cząsteczki przed atomowe mini i mikro światów są różne. Jedne są grube i silne, czyli naładowane, zwane dodatnimi, a drugie chude i puste, czyli nie naładowane, zwane ujemnymi.  Te cząstki nie tylko są prądem, ale z tych cząstek zbudowane są też przewodniki i izolatory, a ich dielektryczność, czy też przewodność,(elektryczność) zależy od stosunku w danej strukturze, w danym materiale, tych naładowanych, do tych, nienaładowanych.

Twierdzenie 17:

Im więcej w materii(materiale) cząsteczek dodatnich, naładowanych, tym większa przewodność materii, tym bardziej dany materiał jest przewodnikiem, a im więcej w materiale cząsteczek ujemnych w stosunku do dodatnich, tym większy dielektryk, czyli izolator.

Jeśli do przewodnika, przewodu(ów) wtłoczymy w elektrowni dodatnich cząstek i nie pozwolimy im umknąć izolując przewodnik (poprzez powietrze lub otulinę z tworzywa), to one tam "nabuzowane siedzą”, „kręcą się” i tylko czekają aby stamtąd dowolną drogą czmychnąć. Taki naładowany cząsteczkami dodatnimi, protinami,  przewodnik, nazywa się przewodnikiem fazowym(powinien nazywać się napompowanym dodatnio, lub protinowym, czy też, prądowym).

Gdy przewód fazowy leży otwarty na powietrzu, to cząsteczki dodatnie z niego nie uciekają, prąd nie płynie, bo powietrze do dielektryk, czyli izolator. A więc występuje między powietrzem a przewodem fazowym różnica potencjałów, czyli różnica wynikająca z różnicy wartości cząstek naładowanych i nienaładowanych. A mimo to prąd z przewodnika przez powietrze nie płynie!  Zatem:

Twierdzenie 18:

Powodem przepływu cząstek w postaci prądu elektrycznego powstałego w elektrowni, nie jest różnica potencjałów między cząstkami dodatnimi a cząstkami ujemnymi!

Gdyby tak było to prąd płynąłby między elektrykiem(przewodem fazowym), a dielektrykiem, czyli izolacją. Natomiast prąd płynie między dwoma końcami przewodnika naładowanego cząstkami dodatnimi, czyli przewodu fazowego, po połączeniu go z przewodem elektrycznym zerowym, czyli nie naładowanym dodatkowymi cząsteczkami dodatnimi, ale zbudowanym z większości cząstek naładowanych, czyli dodatnich.

I to między plusowymi cząsteczkami dodatkowymi, naładowanymi do przewodnika(fazowego) zbudowanego z większości cząsteczek dodatnich i przewodnikiem nienaładowanym dodatkowymi dodatnimi cząsteczkami plusowymi, czyli przewodem zerowym, występuje różnica potencjałów:

Tą różnicą jest ilość mieszczących się (nie płynących do nikąd) w przewodniku fazowym dodatkowych cząsteczek „napchanych” do przewodnika przez elektrownię, których w przewodzie zerowym, nie ma. One zaczynają płynąć gdy jest odbiornik(także w postaci przewodu zerowego).

I faktycznie, jak się taki naładowany, fazowy (mający fazę czyli kopa) przewodnik zetknie z przewodnikiem nienaładowanym zerowym, czyli „na głodzie”, lub odbiornikiem(też na głodzie) to protina z przewodnika fazowego gładko i płynnie, błyskawicznie przemieszczą się do przewodnika zerowego, lub innego odbiornika i go wypełnią(wykonają pracę).

Przewodnik fazowy nieco zmniejszy swoje naładowanie, a zerowy stanie się fazowym, kosztem fazowego. W sumie obwód prądowy się zwiększy a zmniejszy się, w zależności od długości i przekroju przewodnika zerowego, natężenie (napompowanie) całego zestawu. W rzeczywistości między przewodem fazowym a zerowym nastąpiło wyrównanie różnicy potencjałów, czyli ilości napompowanych protin do przewodu fazowego i braku napompowanych protin w przewodzie zerowym. W tym momencie przewód zerowy stał się przewodem napompowanym protinami z przewodu fazowego, czyli stał się przewodem fazowym.

W zestawie przewodnik fazowy wraz z przewodnikiem zerowym który stał się fazowym pozostało tyle samo protin ( przy założeniu że nie dopływa nowa porcja), ale ich rozmieszczenie inne. To rozmieszczenie spowodowało że w tym zestawie obu przewodów jednostkowa (na jednostkę odcinka przewodu) ilość protin, czyli prądu, zmniejszyła się. To znaczy że gdyby w momencie łączenia przewodu fazowego z przewodem zerowym odłączone było zasilanie, to napięcie prądu w tym zestawie, spadnie.

To też znaczy, że jeśli do tego zestawu dołączymy kolejny przewód zerowy, to już różnica potencjałów między nim a tym nowym przewodem zerowym będzie mniejsza niż była między przewodem fazowym, a pierwszym przewodem zerowym.

Zgodnie z tym co napisałem, ubytek protin (prądu) z przewodu fazowego powinien zmniejszyć jego masę, tym samym, ciężar. To znaczy, że jeden metr przewodu fazowego powinien być normalnie cięższy od tego samego przewodu w stanie zerowym. Ale, mając świadomość „wielkości” mikroatomu, a tym bardziej jego cząstki elementarnej, protina, trudno tę różnicę uchwycić. 

Co się stanie, gdy zetkniemy dwa końce napompowanego przewodnika, czyli fazowego?  Protina z obu końców przewodnika fazowego zachowają się tak samo: w miarę zbliżania się końców przewodnika fazowego będą z całą mocą dążyły do pozbycia się natężenia (ciśnienia) w przewodzie fazowym.  Gdy końce zbliżą się odpowiednio blisko, znajdujące się na końcach protina „skoczą” w kierunku zbliżającego się przeciwnego końca (bo nie wiedzą że jest naładowany), jednocześnie, z całą swoją mocą i się zderzą. One będą chciały wyskoczyć z tego przewodu, rozgęścić się, zrównoważyć natężenie (ciśnienie) panujące w przewodniku w którym są, które na nich oddziałuje.

Protina wyskakując," zetrą się"  z sobą , „zaatakują się” wzajemnie, nastąpi gwałtowne zderzenie i nie mniej gwałtowne, odbicie się jednych od drugich z podwójną siłą(plus z plusem się odpycha). Nastąpi błysk, wzrost temperatury, a nawet, nadpalenie przewodu. To się nazywa zwarcie fazowe w instalacji elektrycznej dwu końców przewodu fazowego lub, dwu lub kilku końców przewodów fazowych. Po takim zwarciu, punktowym, po nadpaleniu się przewodu, prąd przestaje płynąć ponieważ reaguje zabezpieczenie i następuje zanik zasilania przewodnika w nadmiarowe protina. Nadpalenie przewodu fazowego rodzi też przerwę i protina „nie czują” innego przewodnika po którym mogłyby przebiec i się rozgęścić, stracić swe natężenie, pozbyć się fazy.

Co się dzieje, gdy w obwód włączymy żarówkę?

Przy odłączonym wyłączniku protina z przewodu fazowego jej nie widzą. Po włączeniu wyłącznika protina zapełniają ten przewód wraz z żarówką. Żarówka jest dobrym odbiornikiem protin. Ich zwiększona podaż, podaż ich energii, bombardowanie nimi powoduje zamianę w żarniku protin na jeszcze mniejsze cząsteczki przedmaterialne, masywne fotony, które w wielkiej ilości, są światłem.
 

Poniżej przedstawiam cytaty z notki Waldemara. M dotyczące zagadnienia:

http://manipulatorzy.salon24.pl/505536,co-z-tym-nosnikiem-pradu

Wislawus:

(mój komentarz pod w.w.notką, który stał się powodem napisania tej notki)

Moim zdaniem nie ma takiego czegoś, jak "nośnik prądu".
Prąd, to przemieszczające się cząstki.
Te cząstki niczego nie noszą, poza samymi siebie. One są prądem. Ale one rzeczywiście są elektrododatnie. Tu się pan nie myli.

Waldemar. M:

Myśl, zawarta w tym cytowanym poście, składa się z trzech bardzo ważnych części, z których tylko druga i trzecia są prawdziwe:

1. Moim zdaniem nie ma takiego czegoś, jak "nośnik prądu".

2. Prąd, to przemieszczające się cząstki.Te cząstki niczego nie noszą, poza samymi siebie.One są prądem.

 3. Ale one rzeczywiście są elektrododatnie.

Zacznijmy analizę od drugiej, wielowątkowej części. Prąd to rzeczywiście przemieszczające się byty fizyczne. W oficjalnej fizyce to elektrony i jony, a teorii Bazijewa to elektrododatnie elektrina.

Te cząstki niosą nie tylko swoją masę, ale i energię, o czym w ferworze myśli cisnących się do głowy zapomniał Wislawus.

 Wislawus:

Odniosę się do zarzutu Waldemara. M że zapomniałem o tym, że cząstki oprócz swojej masy niosą i swoją energię.  Otóż nie zapomniałem. Natomiast nie uznałem za potrzebne, konieczne, wplątywać w to krótkie moje zdanie dodatkowo, energii.  Dla mnie jest oczywiste, że co niesie „swoją masę”, to jest masą. Co niesie „swój eter”, jest eterem. Co niesie „swoją materię”, jest materią; co niesie „swoją świadomość”, jest świadomością.  A wraz z niesieniem masy, eteru, materii, czy świadomości niesie się energia tej masy, tego eteru, tej materii, tej świadomości.  Sądziłem że jest to oczywiste, nie tylko dla mnie.

Dla mnie też jest oczywiste, że wraz z niesieniem energii masy, energii eteru, energii materii czy też energii świadomości, niesie się też czas tej masy, czas tego eteru, czas tej materii i czas tej świadomości. Ale o nim też nie wspominałem.

Dalej cytaty z notki Waldemara.M: 

Do rozwiązania pozostała jedna zagadka: "Nośnik prądu" to byt fizyczny, czy byt wyimaginowany i tylko z przyzwyczajenia funkcjonujący jak w mowie potocznej, tak i naukowej.

Nośnik prądu to bezprzecznie byt fizyczny

Przecież gdyby nie on, to cząstki, wchodzące w skład prądu nie wiedziałyby jak się mają poruszać w sposób uporządkowany, żeby być prądem.

 Wislawus, komentarz:

 Byt fizyczny to za mało aby cząstki wchodzące w skład prądu wiedziały jak mają poruszać w sposób uporządkowany żeby być prądem. Do tego potrzebna jest świadomość, a byt fizyczny, który bywa prądem, protina, świadomości nie posiadają.  Tylko byty świadome, czyli filozoficzne mogą wiedzieć i zgodnie z tą wiedzą się poruszać. Byty fizyczne mają coś takiego jak natura. I to natura bytów fizycznych pozwala im, albo zmusza je, do takiego, a nie innego, zachowania.

Tak też jest z protinami: one mają taką naturę, że jak ramka zaczyna wirować w odpowiednim miejscu, czasie i układzie, to one nabierają energii i wydzielają się z pola w którym się znajdują(jak ciężkie bile oddzielają się od lekkich) i siłą swej bezwładności (natury), gnają przez przewodnik do jego końca( chyba że je coś zatrzyma, albo wprowadzi inny układ). Ale o wiedzy jako takiej nie może być mowy w przypadku fizycznych protin.  

Waldemar. M:

Co może być takim nośnikiem? Wszystko to, co ma elektroujemny potencjał.

 Wislawus:

I tu się pan Waldemar M, także myli.  Elektroujemny potencjał ma izolator, izolacja, powietrze, czyli to co prądu nie przewodzi,  tylko stawia mu opór. To co prądu nie przewodzi nie jest jego nośnikiem, tylko opornikiem, rezystorem.

Wyjaśniałem to już wyżej: Prąd w przewodzie napowietrznym nie przedostaje się do powietrza i nie płynie nim jak przewodnikiem bo powietrze jest elektroujemne.

Elektrododatni prąd płynie po elektrododatnim w swej przewadze, przewodniku. Im bardziej elektrododatni przewodnik, tym więcej w nim elektrododatnich protonów i obojętnych neutronów, a mniej ujemnych elektronów i elektrin. Ponieważ elektrododatnie się odpycha, to dlatego prąd trzeba wytwarzać i „wtłaczać” go w przewody aby pokonał to odpychanie. Gdy już w przewodniku jest, to odpychanie powoduje że się chce z niego wydostać. Dlatego prąd zapyla w każde inne wolne miejsce, w elektrourządzenia lub inne wolne przewody, gdzie protin nie ma w nadmiarze.

Waldemar. M:

Najpopularniejszym w "narodzie" nośnikiem prądu są metale (przewodniki). Specjaliści mogą wymienić jony i elektrony.

Jak to! – krzyknie ktoś. Przecież oficjalna fizyka uważa elektrony prądem elektrycznym.

Odpowiedź na takie dictum jest bardzo prosta: to jest problem oficjalnej fizyki.

Jak przenosi prąd przewodnik łatwo wytłumaczyć – elektrina wirują dookoła przewodnika i przemieszczają się pakietami od potencjału wyższego do niższego.

 A jak przenoszą prąd jony elektroujemne i elektrony?

To bardzo ciekawe zjawisko. Jeśli one płyną jeden za drugim, a odległości między nimi są wystarczająco małe, to one tworzą coś na kształt przewodnika, po którym wiry elektrino przemieszczają się jak po przewodniku.

 Jeśli jednak odległości między nimi są wystarczyjąco duże, a ich ruch nieuporządkowany. To każdy z nich zabiera pakiet elektrin i przenosi je od jednej elektrody do drugiej.

Wislawus: 

Inna jest sprawa z prądem elektronowym - jonowym, elektrinowym, czyli np z elektrolizą, wszak „prąd niejedno ma imię”.  Tu zachodzi zjawisko odrywania się ujemnych, lekkich cząstek typu elektrino, elektron od płytki ujemnej zwanej katodą na której jest ich w nadmiarze przez dodatnie silne protina lub protony, które znajdują się na dodatniej płytce, zwanej anodą. Ponieważ cząsteczki dodatnie są masywniejsze, to lepiej trzymają się swojej płytki niż ujemne i dlatego nie dają się oderwać od swojej płytki, ujemnym, tak łatwo jak ujemne, dodatnim.  Od katody do anody elektrina, bywa, że elektrony, przemieszczają się po atomach oraz cząsteczkach przedatomowych środowiska galwanicznego. I wcale nie muszą „wirować” Mogą być przyciągane normalnie, prostolinijnie. Ale niektóre mogą wirować, a nawet „koziołkować” (wszak niezbadana jest do końca natura mikroatomów, cząsteczek masy i eteru). 

Waldemar. M:

Rozumiejąc powyższe, możemy pokusić się o precyzyjną definicję prądu elektrycznego: 

Prąd elektrycznyjest uporządkowanym ruchem elektrododatnich cząstek wzdłuż przewodnika (nośnik prądu), którym mogą być: metale, jony elektroujemne i elektrony.

Wislawus:

I tak mimo pewnych nieścisłości i nie do końca rozumiejąc, moim zdaniem, naturę prądu elektrycznego, Waldemar. M dochodzi do sformułowania w miarę poprawnej, powyższej definicji prądu elektrycznego.

I Chwała mu za to.

 

N. Rz. Notka 143

wislawus
O mnie wislawus

PRAWDA JEST TYLKO JEDNA, DLATEGO JEST PRAWDZIWA. TAJEMNICA WSZELKIEGO STWORZENIA: NICZYJ NIKT NICZYM Z NICZEGO, CZYLI Z IMIENIA, MIENIA, MIANA SWEGO, KTÓRYMI SĄ, ON SAM, NICOŚĆ I NIC, STWORZYŁ WSZYSTKO.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie