W notce pt. „Prezydent Kaczyński Obala Rząd Premiera Kaczyńskiego” * , autor, Piotr Piętak interpretuje po swojemu tak zwaną aferę gruntową, która doprowadziła do skrócenia kadencji Sejmu, rozpisania nowych wyborów i utraty władzy przez PiS. Afera rozpoczęła się tym, że „najwierniejszy współpracownik śp. prezydenta L. Kaczyńskiego minister MSWiA Kaczmarek, poinformował ministra rolnictwa i wicepremiera Leppera o planowanej przeciwko niemu akcji CBA"
„Tak więc nie ma żadnej afery Leppera, nie ma afery gruntowej. Jest natomiast afera Kaczmarka, która wykończyła PiS i udowodniła, że cynizm braci Kaczyńskich był niewiarygodny, nawet jak na warunki polskie.” wnioskuje P Piętak wiceminister w rządzie PiS.
Zgadzam się P. Piętakiem, że nie było żadnego realnego, rzeczywistego przestępczego działania wicepremiera i ministra rolnictwa w rządzie koalicyjnym PiS, Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin, A. Leppera, które można by nazwać aferą. Andrzej Lepper, co by o nim nie powiedzieć, był ideowcem i patriotą Polski, co udowodnił całym swoim życiem. Tacy ludzie nie ograbiają kraju, narodu, państwa tylko dla niego pracują.
Nie zgadzam się z P. Piętakiem, że była jakakolwiek „afera Kaczmarka która wykończyła PiS i udowodniła cynizm braci Kaczyńskich”. Janusz Kaczmarek był tylko mniej lub bardziej świadomym ogniwem w realizacji zamierzonego planu wykonanego przez CBA o kryptonimie „Afera Gruntowa”.
„Afera gruntowa” nie była skierowana ani przeciw A. Lepperowi, ani przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu wówczas premierowi koalicyjnego rządu, ani przeciw jego rządowi. Andrzej Lepper , podobnie jak J. Kaczmarek był tylko narzędziem do wykonania szerszego planu, który zakładał upadek rządu PiS, przejęcie władzy przez wrogie prezydentowi, PO i usunięcie prezydenta z urzędu(jak się okazało, ostateczne i bezwzględne).
Sprokurowana cynicznie i wykonana bezwzględnie przez polityków i służby „Afera Gruntowa” skierowana była przeciw ówczesnemu prezydentowi, Lechowi Kaczyńskiemu.
Jeśli rzeczywiście minister Kaczmarek był najwierniejszym współpracownikiem prezydenta L. Kaczyńskiego i to on powiadomił ministra rolnictwa wicepremiera A. Leppera o planowanej akcji przeciw niemu CBA, i stało się to za wiedzą prezydenta L. Kaczyńskiego, to prezydent L. Kaczyński, nie mając pełnej wiedzy o celu „afery gruntowej” sam otworzył drogę swoim wrogom do Katastrofy Smoleńskiej.
Jeśli minister Kaczmarek dokonał tego bez wiedzy prezydenta L. Kaczyńskiego, to przysłużył się jego wrogom którzy aferę gruntową przeciw prezydentowi uknuli, przygotowali i doprowadzili do skutku. Świadomie, lub nie: oto jest pytanie. Jeśli nieświadomie, to się nazywa głupota. Jeśli świadomie, to się nazywa zdrada prezydenta (jeśli był jego człowiekiem) i współudział w doprowadzeniu do Katastrofy Smoleńskiej.
W "aferę gruntową" jej realizatorzy wplatali różne, mniej lub bardziej świadome, oraz całkowicie nieświadome tego, w czym uczestniczą, postacie polityczne i biznesowe. Realizatorem tego przedsięwzięcia był i jest nadal(prowadzi politykę dezinformacji, ukrywania) jeden kilkuosobowy sztab który tę aferę jako jeden z kroków do pozbycia się prezydenta z urzędu zapoczątkował, monitorował, regulował i doprowadził do końca, z sukcesem.
Sztab tworzy pięć prominentnych osób w tym jedna z zagranicy. Pytanie zachodzi, komu zależało na pozbyciu się z urzędu prezydenta L. Kaczyńskiego oraz co spowodowało, co stało się impulsem do podjęcia tej decyzji: czy była to decyzja wewnętrzna, czy zewnętrzna, a jeżeli zewnętrzna, to skąd. I kolejne pytanie, jak doszło do zawiązania się tego sztabu który zrealizował aferę gruntową która była pierwszym krokiem na drodze do usunięcia od władzy prezydenta oraz całej niemal jego świty.
Takie "dzieło" organizacyjne mające na celu pozbycie się urzędującego prezydenta oraz jego świty, w Europie, nie mające precedensu, przygotowuje się co najmniej z dziesięć miesięcy, a realizuje, co najmniej kilka lat.
Uzasadnienie afery gruntowej:
Dokąd najwyższe urzędy prezydenta i premiera sprawowali obaj bracia Kaczyńscy, oraz władzę miało PiS, pozbycie się prezydenta nie było możliwe.
W związku z tym opracowano odpowiedni plan działania umożliwiający osiągnięcie założonego celu: Plan zawierał następujące zalecenia:
1. Odsunięcie od władzy J. Kaczyńskiego oraz PiS.
2. Doprowadzenie do wcześniejszych wyborów
3. Wygranie wyborów przez partię opozycyjną dowodzoną przez niektórych członków sztabu
4. Realizacja kolejnych kroków prowadzących do pozbycia się prezydenta.
Założenia afery gruntowej były zbliżone do tych:
1. Należy skompromitować przewodniczącego najsilniejszej partii koalicyjnej PiS, wicepremiera A. Leppera, przewodniczącego Samoobrony, który najmniej wpisuje się w linie polityczną sztabu, a w zasadzie jest jej przeciwnikiem. Kompromitacja przewodniczącego będzie automatycznie kompromitacją partii koalicyjnej, Samoobrony. To będzie powód do wymówienia umowy koalicyjnej przez PiS na czele z J. Kaczyńskim, koalicjantowi, Samoobronie i spowoduje upadek rządu J. Kaczyńskiego.
2. Należy dążyć do wypowiedzenia umowy koalicyjnej osobiście, przez samego „umoczonego w aferę” wicepremiera, przewodniczącego Samoobrony, A. Leppera.
Przewidywany scenariusz: Ponieważ żadnej afery gruntowej z udziałem A. Leppera nie było, A. Lepper jako prawy człowiek straci zaufanie(którego nigdy nie miał za wiele) do koalicjanta w osobie J. Kaczyńskiego oraz partii, PiS na czele której stał (i stoi nadal) J. K. i nie wykluczone że sam przewodniczący Samoobrony wypowie umowę koalicyjną. To byłby najbardziej pożądany scenariusz. W tym celu, dodatkowo, odpowiednio wcześniej, należy podjąć działania konfliktujące premiera z wicepremierem, także poprzez „dziwne i niezrozumiałe” postępowanie samego premiera względem wicepremiera i innych funkcyjnych członków Samoobrony.
3. Przed, oraz w trakcie trwania afery należy przeciwstawiać sobie obie partie koalicyjne, Samoobronę z Ligą Polskich rodzin na czele z ich przewodniczącymi A. Lepperem i R. Giertychem. Może to dodatkowo doprowadzić do wypowiedzenia umowy koalicyjnej przez LPR, co w sumie także pozwoli osiągnąć założony cel: upadek rządu PiS i nowe wybory parlamentarne a zatem wybór nowego rządu i nowego premiera, partii rządzącej i koalicjanta, co doprowadzi do osamotnienia prezydenta na swym urzędzie.
4. W celu kompromitacji przewodniczącego Samoobrony należy sprokurować w ramach CBA aferę w ministerstwie rolnictwa któremu przewodzi wicepremier minister rolnictwa A. Lepper, dotyczącą nielegalnego zakupu dużej ilości ziemi za wiedzą i przyzwoleniem ministra rolnictwa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
5. Do wykonania wyznaczyć zasłużonych i zaufanych agentów CBA oraz wykorzystać jak najwięcej niewtajemniczonych, postronnych, często przypadkowych osób, w tym zwłaszcza z otoczenia prezydenta L. Kaczyńskiego, tak, aby na niego zrzucić jak największą część odpowiedzialności za upadek rządu PiS.
6. W aferę należy wmieszać i obciążyć za niedopełnienie obowiązków szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Jego postępowanie (lub brak postępowania) wykorzystać przeciwko wicepremierowi Lepperowi a także, doprowadzić do jego dymisji i wymiany(niebezpieczny dla wykonawców na tym stanowisku). Następnie M. Kamińskiego należy doprowadzić przed oblicze wymiaru sprawiedliwości przez który latami trzymany będzie „w szachu”, pod groźbą kary( sprawa w tych dniach, po sześciu latach od Afery Gruntowej i trzech po Katastrofie Smoleńskiej stanęła na wokandzie).
7. W czasie przeprowadzania akcji szczególną ochroną należy objąć premiera i prezesa PiS, J.K.: Musi on być poza wszelkim podejrzeniem jeśli idzie o jego udział w tej aferze, zwłaszcza, gdy chodzi o konfliktowanie koalicjantów, brak umiejętności politycznych do obrony koalicji i własnego rządu, celowe i świadome umożliwienie upadku własnego rządu (stąd następnie „cudowne ocalenie” J.K przed Katastrofą Smoleńską).
Przebieg Afery Gruntowej:
Agenci CBA podstawili „aferałów” i sprokurowali odpowiednie, „aferalne” dokumenty które krążyły po CBA i ministerstwie rolnictwa poza wiedzą A. Leppera i były podstawą „Afery Gruntowej”(której nie było!).
Agenci CBA w pewnym momencie nie mogli nadal tworzyć aferalnej fikcji, prokurować i dokumentować afery której w rzeczywistości nie było i musieli ją uzewnętrznić, wyjawić, przerwać ten jej etap.
W tym celu wykorzystany został, jeszcze raz to podkreślę: świadomie lub nie, człowiek prezydenta lub nie, z polecenia prezydenta lub nie, minister MSWiA J. Kaczmarek, który powiadomił A. Leppera, że CBA prowadzi przeciw niemu dochodzenie i szykuje akcję.
Bez znaczenia jest tu „przeciek” do J. Kaczmarka, czy to od ministra Ziobro, jak niektórzy sugerują próbując go przy okazji „ politycznie upiec” na ogniu tej afery, Kulczyka, czy innej osoby. Tak, czy tak, był to przeciek kontrolowany, ustawiony i tak zorganizowany, aby faktyczna droga przecieku nigdy nie wyszła na jaw.
Sprokurowana, fałszywa informacja którą otrzymał A. Lepper wywołuje ludzkie odczucia: zdenerwowanie, żal, bunt, złość, gniew. Te emocje wzmocnione są dodatkowo dziwnym zachowaniem premiera wobec wicepremiera. Kierowany takimi emocjami człowiek zaczyna popełniać błędy. Na to liczyli jej organizatorzy i wykonawcy.
Upubliczniona informacja wywołuje falę spekulacji której centralną, negatywną postacią staje się Bogu ducha winny, zaskoczony, rozżalony, zły, gniewny wicepremier Andrzej Lepper. No i rozpętała się ta „afera” grubymi nićmi szyta: Media szaleją, politycy komentują, sztab monitoruje i czeka na to co zrobi, jakie błędy popełni przewodniczący, minister rolnictwa, wicepremier Lepper. Jak to wyglądało w szczegółach, każdy kto interesuje się Polityką, wie.
Założone przez sztab cele zostały osiągnięte w stu procentach:
1. Szef CBA z nadania PiS, Mariusz Kamiński został "umoczony" w zmyśloną, sprokurowaną aferę na tyle mocno że pozbawiony został funkcji i stanął przed sądem za niedopełnienie obowiązków(odbędzie się niejawne postępowanie sądowe oparte na fikcyjnych sprokurowanych dowodach za udział w sprokurowanej aferze gruntowej).
2. Na premiera Kaczyńskiego nie padł najmniejszy cień podejrzenia nie tylko że nie przeciwstawiał się i nie przeciwstawił rozbiciu koalicji i upadku własnego rządu, ale nie padł też cień podejrzenia że brał czynny i świadomy udział w rozwaleniu koalicji utrzymującej jego rząd i jego przy władzy w fotelu premiera.
3. W spół koalicjanci w rządzie PiS -u na czele z przewodniczącymi partii Samoobrony oraz LPR zostali skutecznie skłóceni.
4. Wicepremier Andrzej Lepper został odpowiednio mocno napiętnowany i politycznie osłabiony.
5. Koalicja się rozpadła: Powstało przekonanie odwrotne do faktycznego, że: „Prezydent Kaczyński obala rząd premiera Kaczyńskiego”.
6. Ogłoszono nowe wybory skutecznie przegrane przez PiS „na życzenie J.K.,
7. J. K. dziwnym trafem, utrzymuje się na czele PiS.
8. Wybory wygrywają przeciwnicy i wrogowie, zwolennicy przerwania prezydentury prezydenta L. K.
9. Droga do Katastrofy Smoleńskiej zostaje otwarta
10. Cel Sztabu został osiągnięty.
Zachodzi pytanie dlaczego jeden z braci Kaczyńskich oddał dobrowolnie, władzę, poddał własny rząd, w momencie gdy niepodzielnie rządzą razem III RP w tamtym czasie. Po co, świadomie osłabiać miałby J.K własnego brata prezydenta, L. Kaczyńskiego i wraz z innymi, jego największymi wrogami, beneficjentami Katastrofy Smoleńskiej otworzyć drogę do eliminacji jego prezydentury.
Tak to relacjonuje wiceminister P. Piętak:
„Była to więc sytuacja absolutnie paranoidalna – szef państwa, brat premiera – zupełnie oficjalnie chwalił tego z którym rząd walczył!”
I uwiarygadnia swe zdanie:
„Otóż w grudniu 2005 roku tygodnik Wprost rozdawał nagrody, które otrzymał – przez przypadek rzecz jasna – prezydent L. Kaczyński i prezes Prokomu R. Krauze. Prezydent w słowie podziękowania stwierdził, że R. Krauze jest przykładem uczciwego przedsiębiorcy, który własną pracą zasłużył na bogactwo. PiS na czele z J. Kaczyńskim twierdził dokładnie coś przeciwnego.”
Jak się okazuje między braćmi Kaczyńskimi, premierem a prezydentem, nie było w polityce, wyłącznie porozumienia, jedności. Były też przeciwieństwa, różnice. To one spowodowały, między innymi, równoległe niemalże, w nieodległych terminach, krótkie wyjazdy do Izraela i sojusznika Izraela USA, premiera J. Kaczyńskiego oraz prezydenta L. Kaczyńskiego w 2006 roku. Bardzo po tych wizytach chwalony był przez gospodarzy tych wizyt Lech Kaczyński, oj, bardzo, gdy tymczasem wizyty premiera przebiegły bez echa.
A jak było w życiu prywatnym?
Nie wykluczony jest kontekst osobistej rywalizacji między obu ambitnymi braćmi bliźniakami: rywalizacji w której tym lepszym, był Lech, a tym gorszym, ciągle, od dzieciństwa, Jarosław. To może budzić frustrację a nawet skrywaną głęboko w takich razach, wrogość.
Prezydent Lech Kaczyński nie był w tej aferze „niewiarygodnie cyniczny, nawet jak na warunki polskie” jak twierdzi P. Piętak. Nie był w tym postępowaniu stroną czynną, atakującą, lecz bierną, atakowaną. Wynik końcowy znany jest z wydarzeń 10 kwietnia 2010r. Czy cyniczny był Jarosław? Oceńcie państwo sami.
* http://mediologia.salon24.pl/501247,prezydent-kaczynski-obala-rzad-premiera-kaczynskiego#logged